Trine 4: The Nightmare Prince powraca do korzeni baśniowej serii Pierwsza i przez długi czas ostatnia oficjalna wzmianka o kolejnej odsłonie znakomitej serii przygodowej Trine pojawiła się ponad trzy miesiące temu, a dziś w końcu doczekała się pełnoprawnej zapowiedzi Trine 4: The Nightmare Prince z uroczym zwiastunem, obrazkami i informacjami. Te nie dotyczą tylko nowej odsłony, ale kompletnej kolekcji, która będzie jej towarzyszyć.

Jak już możecie stwierdzić po nagłówku, jest powód do radości. Trine 4: The Nightmare Prince wraca do korzeni, co ma na myśli głównie porzucenie pomysłu na trzecią odsłonę, by przerobić znakomitą platformówkę na, w tym przypadku, gorsze 3D. Witamy więc z powrotem stare dobre 2,5D! Rozgrywka utrzymana jest wyłącznie w dwóch osiach, natomiast środowiska są w pełni trójwymiarowe.

Czarodziej Amadeus, rycerz Pontius i złodziejka Zoya po raz kolejny łączą siły, by odnaleźć zaginionego księcia i powstrzymać nagłe napady nocnych strachów, które wynikają z koszmarów księcia. Oprócz bohaterów powracają zagadki oparte na fizyce, różne style walki, bardzo bajkowa oprawa i absolutnie fenomenalna ścieżka dźwiękowa spod pióra kompozytora Ariego Pulkkinena, który stoi za muzyką we wszystkich poprzednich odsłonach. Do tej pory naliczyłem dwie nowości. Po pierwsze, system walki został całkowicie przeprojektowany, a po drugie, w grze pojawi się wsparcie dla maksymalnie czterech graczy zarówno w lokalnym, jak i sieciowym co-opie. Jako kto będzie grał czwarty gracz? Jako zdublowany bohater, czy może doczekamy się jeszcze zapowiedzi nowego przybysza?